Znowu wróciła mi chęć do tworzenia ceramiki. Trochę za sprawą wiosny, trochę za sprawą mailowych zapytań i zamówień. Przygotowałam już nowy prototyp twarzy anioła. Tymczasem powstała mini-patera w kolorze... turkusowym (tak, tak znowu turkus). Mam sporo zapytań o ten kolor ceramiki, sama też go chyba najbardziej lubię. Ostatnio w wolnych chwilach szyję, choć szycie na powierzchni, którą dysponuję, to nie lada wyczyn. Do tego robię to na rozkładanym stoliku turystycznym. Chyba muszę zmienić koncepcję tzn. najpierw robić wykroje (choć w moim przypadku to za dużo powiedziane), a potem np. następnego dnia już tylko szyć.
Zakończyłam robienie poduszki, której jedną stronę zrobiłam na szydełku w styczniu podczas urlopu. Druga strona jest uszyta z beżowej bawełny w kropki od Sus. Całość szyła moja ciocia, która jest krawcową z chyba już 40-letnim doświadczeniem. Ja bałam się popsuć....Ale za to w tle widać koszyk, który uszyłam własnoręcznie też z materiałów od Sus. Jeszcze nie jest taki super doskonały, ale jest to pierwsza rzecz uszyta przeze mnie własnoręcznie na maszynie :)
Nie wiem co podoba mi się bardziej - talerz, czy poducha :) African flowers chodzą za mną już od dawna, ale jakoś nie mogę się do nich zabrać. Twoje są w miłej dla oka, stonowanej kolorystyce :)
OdpowiedzUsuńA z szyciem właśnie tak robię - jednego dnia kroje, a później już tylko szyję :)
Mam jeszcze drugą wersję poduszki z african flowers, z bardziej kontrastowymi kolorami. Myślę, że wstawię niedługo zdjęcie. A z tym szyciem i krojeniem w osobne dni muszę koniecznie spróbować.
OdpowiedzUsuń