Odpowiem od razu: nie, nie rzuciłam ceramiki. To ciągle trwa :) Trochę życiowych zakrętów wydarzyło się w moim życiu przez te ostatnie 4 miesiące. Stąd ta długa cisza. Cieszę się, że pomimo braku ostatnich wpisów, nadal dostaję od Was miłe e-maile. Staram się odpisać na każdy z nich. W ostatnim czasie powstawały kolejne ceramiczne przedmioty. Np. ta formowana ręcznie pieprzniczka i solniczka.
A to już zdjęcie z wyprawy do Dzikiej Zagrody Żubrów. Nigdy wcześniej "na żywo" ich nie oglądałam. Myślałam, że w rzeczywistości są znacznie większe. Podobno to strasznie łagodne zwierzęta.