sobota, 9 lutego 2013

Ceramika od kuchni

Zmienił się trochę wygląd bloga, a sprawiły to czyjeś zdolne ręce (tym razem nie moje...) :)
Dziś trochę pracownianych fotek. Tworzenie ceramiki, to kilkuetapowy proces. Zanim jakiś ceramiczny przedmiot powstanie, trzeba go najpierw...wymyślić. No, przynajmniej ja od tego zaczynam :) Kiedyś kartki z moimi pomysłami znajdowałam w pokoju na każdym kroku. Czasem ginęły w niewyjaśnionych okolicznościach (odkurzacz...?). Dziś staram się rysować swoje pomysły w zeszycie. Dzięki temu wszystko mam w jednym miejscu. Weny na pewno nie brakuje :) Właściwie można pominąć etap wymyślania i iść na żywioł, co jest też przyjemne i pewnie bardziej spontaniczne. Ale czasami zrobienie pewnych przedmiotów trzeba przemyśleć. Później formujemy wymyślony wcześniej przedmiot. Tu technik jest wiele, od ręcznego modelowania, używania gotowych form po modelowanie na kole. Wszystko zależy od tego, co chcemy stworzyć. Następnie przedmiot suszymy. I to chyba trwa najdłużej. Bywa, że od tygodnia do dwóch tygodni. Szybkie suszenie nie jest wskazane, ponieważ glina może wówczas pękać. Poniżej misa, która trochę pękła przy suszeniu (niestety nie wszystko da się uratować). Na tym etapie można też jeszcze oszlifować ostre krawędzie przedmiotu.



Po całkowitym wysuszeniu wypalamy przedmiot w piecu do wypału ceramiki. Jest to pierwszy wypał na biskwit. Glina zyskuje wówczas swoją trwałość.

Patera wypalona na biskwit.


Teraz można przedmiot poszkliwić i ponownie wypalić. Na pewno ominęłam kilka ważnych szczegółów dotyczących każdego etapu. Osobiście lubię uczyć się w praktyce, a tworzenie ceramiki na bieżąco weryfikuje wszystkie teorie na ten temat. I właśnie ta nieprzewidywalność jest najciekawsza :)


2 komentarze: