Niedawno powstała kolejna misa z kawałków. Tym razem odbiłam na nich "coś" rosnącego nad brzegiem rzeki. Okazało się, że to "coś" pochodziło z drzewa zwanego olszą czarną. Przynajmniej na to wskazuje moje "śledztwo" przeprowadzone w internecie. Mogę się jednak mylić....więc proszę o poprawkę, gdyby tak jednak było. W środku pomarańcz. Jeden z tych niezawodnych :)
A to już bobry. Ostatnio odnoszę wrażenie, że są wszędzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz